Zacznijmy od tego, że ja bardzo nie lubię boksowania się ze sobą. Świadomie i z pełną odpowiedzialnością pozwalam sobie od czasu do czasu na takie dni chwilowych dołków. Wtedy włączam sobie jakiś romantyczny, próżny serial, słucham smutnych piosenek, jem zatrważające ilości słodyczy i taplam się w tej beznadziejności. Nie można być ciągle na wysokich lotach. Choć może niektórzy tak potrafią, ja nie. W moim przypadku nie trwa to dłużej niż dwa, trzy dni. Więc nawet specjalnie się tym nie przejmuję. Robię pauzę od wszystkiego i tyle.
Natomiast nie chcę, aby takie dni pojawiały się zbyt często więc na co dzień bardzo dbam o swoje wysokie wibracje. Zaczynam od absolutnych podstaw czyli pilnowanie tego kim się otaczam, czym się zajmuję i nawet jeśli czekają mnie zadania, za którymi normalnie nie przepadam to staram się zmienić narracje i problem zamienić na wyzwanie 😉 a czasem mówię do siebie „Dobra, stara, bądź dorosłym człowiekiem, idź to załatw i miej z głowy.” Taki kopniak od siebie dla siebie 🙂 Zazwyczaj działa.
Dodatkowo kocham celebrować. Wszystko. Tak dosłownie wszystko. Drobne sukcesy, dobre wiadomości i inne korzystne efekty działań. Więc to też wpływa pozytywnie długofalowo na każdy dzień, bo staram się naprawdę często robić dla siebie przyjemne rzeczy. Wpisuje się w to także słynny 'me time’ czyli domowe spa, sport, fajne jedzonko, czy wieczór z książką i to KONIECZNIE nie od święta.
Jeśli natomiast wszystkie powyższe nawyki, które powinny być codziennością nie działają, wasz dzień sypie się po całości, a Wy desperacko pragniecie go odmienić to dziele się tym, co zazwyczaj u mnie działa.
Sen
Po postu zróbcie sobie drzemkę. Serio, świat się nie zawali, wy się zregenerujecie, a dodatkowo może się okazać, że po przebudzeniu część problemów sama się załatwiła.
Muzyka
Nic, absolutnie nic nie podbija mi tak humoru jak super muzyka. Potrafi totalnie wybić mnie z jakiegoś smutnego marazmu. A jeszcze taka do który nóżka sama tupie to już w ogóle. Słuchawki na uszy i marsz zrobić z pokoju najbardziej gorący taneczny parkiet.
Wygadanie się
Bliskie osoby są w naszym życiu żeby też czasem nas ojojać. Zadzwońcie do przyjaciółki, powiedzcie bez ogródek jak bardzo jest Wam źle, jak bardzo Wam dziś nie idzie. Gwarantuje, że Was utuli i dmuchnie w skrzydła.
Spacer
Sama bardzo nie lubię łazić bez celu, ale nic tak nie oczyszcza głowy jak właśnie jej przewietrzenie. Wyjdźcie na dwór, bez słuchawek, bez telefonu. Wpatrujcie się w niebo, drzewa i mijane słodkie pieski. Niech myśli po prostu przelatują przez Waszą głowę, nie wałkujcie żadnych ważnych tematów. Dajcie jej chociaż kwadrans odpoczynku.
Powodzenia!
Alicja