Przyjacielskie korzyści

Mówi się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Ja jednak wolę to nieco odwrócić, bo moje doświadczenie mówi, że prawdziwych przyjaciół poznaje się wtedy, kiedy Ci się udaje. Bez zbędnej kokieterii, bo każdy z nas ma inne pojęcie sukcesu, ale najwięcej znajomości zweryfikowało mi się właśnie wtedy kiedy w końcu doszłam do ładu ze sobą, a w moim życiu zaczęły się dziać małe cuda.

Oczywiście, to miłe, że byłam otoczona ludźmi kiedy rozpadał się mój związek, kiedy traciłam pracę czy działy się inne końce świata. Natomiast kiedy połatałam złamane serduszko, stanęłam zawodowo na nogi i poukładałam inne sprawy, a do tego zaczęłam robić to co kocham to te osoby magicznie, za pstryknięciem palcami zniknęły.

Czy to przez to, że ja się zmieniałam? Bardzo możliwe. Tylko, że ja stawałam się silniejsza, bardziej świadoma i szczęśliwsza. Czy to właśnie nie to, powinno budować moich przyjaciół, którzy mi się przyglądali?

Zawsze powtarzam, że Girls Concept dał mi całą walizkę lekcji. Żaden inny projekt nie nauczył mnie tylu rzeczy niż właśnie organizowanie kobiecych spotkań we Wrocławiu. Przede wszystkim pokazał mi, że jestem w stanie ogarnąć wszystko, ugasić każdy pożar (zaskakująco potrafię zachować zimną krew w kryzysowych sytuacjach), mam niezliczoną ilość znajomości i umiejętność negocjowania, czego nigdy się po sobie nie spodziewałam. Dodatkowo bardzo zweryfikował moje towarzystwo. Osoby, po których spodziewałam się gratulacji i wsparcia udawały, że Girls Concept nie istnieje 😉 a Ci, po których mogłabym się spodziewać wykorzystywania okazji wcale nie próbowali tego robić. Czy dzięki temu odnowiłam sporo starych, uśpionych znajomości, bo ktoś o kim tak naprawdę zapominałam wysyłał mi serdeczną wiadomość z dopingiem? Tak i właśnie takie małe akty przyjacielskich gestów najbardziej ładują mnie do dalszego działania.

Z tym, że każda znajomość ma swój termin ważności jestem absolutnie pogodzona. Jest to dla mnie w stu procentach zrozumiałe i naturalne. A już najbardziej poluźnia się wtedy, kiedy trafia się na swoją ścieżkę. Robi się to, co się czuje i przede wszystkim robi się to dla siebie. Dlatego nawet mi nie żal, zachowuje miłe wspomnienia i czule macham na pożegnanie.

PODOBA CI SIĘ TEN ARTYKUŁ?

Share on facebook
Share on twitter

Sprawdź moje inne wpisy

ZOSTAW KOMENTARZ

Alicja Janik
Alicja Janik