Kiedy mijało mi dziesięciolecie mieszkania we Wrocławiu nie miałam jeszcze bloga więc nie miałam jak podzielić się moimi przemyśleniami po takim czasie bycia w tym mieście. Dlatego z przyjemnością robię to teraz. Słowo 'przyjemność’ w poprzednim zdaniu jest niemałym spoilerem, bo jeśli obserwujecie mnie na instagramie to doskonale wiecie, że kocham to miasto. Dzisiaj opowiem Wam za co.
Za to, że jest najcieplejszym miastem w Polsce.
Za obfitość w postaci wielu wydarzeń zachęcających do spotkania się ze znajomymi na mieście.
(nie ma weekendu, w którym nic by się nie działo)
Za to, że poznałam tu wspaniałe, bardzo ważne dla mnie osoby.
Za przyjacielski, pozytywny klimat.
Za przepiękną architekturę.
Za to, że żyje tu wielu młodych, inspirujących ludzi, którzy są pełni pasji.
Za to, że nawet w centrum miasta można poleżeć na trawie i patrzeć na uspokajającą taflę rzeki.
Za to, że wyjątkowo potrafi łączyć nowoczesność z vintage
Za najlepsze, studyjne kina.
Za to, że jest dużym miastem, w którym jednak można czuć przywiązanie do społeczności.
Ściskam,
Alicja