RECENZJA KSIĄŻKI! „Zaraz będzie po wszystkim” Grzegorza Uzdańskiego

Trafiłam na tę książkę przypadkiem, szwendając się po księgarni. Po przeczytaniu opisu odłożyłam ją na półkę bo wiedziałam, że po jej przeczytaniu mój strach przed starością będzie jeszcze bardziej dokuczliwy. Przez kilka tygodni wszędzie na nią trafiałam. Widziałam ją na witrynach sklepowych. Jej recenzje pojawiały się na przeglądanych przeze mnie mediach społecznościowych. Uległam. Zabrałam ją w końcu do dom. Z niepewnością i dziwną obawą zaczęłam czytać. Przepadłam. Nie odłożyłam jej przez kilka kolejnych godzin. Momentami zaśmiewałam się przy niej czując przyjemne ciepło na sercu. Zaraz po tym przecierałam oczy chusteczką nie mogąc powstrzymać cieknących po policzku łez. Grzegorz Uzdański zbudował portret sanitariuszy i pensjonariuszy domu starości z przejmującą delikatnością. Dzięki opisaniu rzeczy istotnych z perspektywy osób w różnym wieku i w różnych życiowych punktach łatwiej jest znaleźć w tym swoje odbicie.

Czy ta książka pozwoliła mi oswoić strach przed starością?

Wręcz przeciwnie. Boję się niedołężności, samotności i tego ciągnącego się w nieskończoność czasu, który odlicza to, co nieuniknione. Mimo to, cieszę się, że Grzegorz Uzdański wypuścił w świat ten zbiór wzruszeń, wspomnień, czułości i niezdarności. W niewidoczny sposób dotyka głęboko ukrytego punktu, co zmusza do przemyśleń.

Zaczęłam się zastanawiać nad tym, jakie miejsce w moim życiu zajmują starsze osoby i czy w jakikolwiek sposób mogę przygotować się na starość. Tę prawdziwą, momentami niewdzięczną. Pełną małych upokorzeń i ciągłego wypatrywania w oknie znaku, że świat nie zapomniał. Ta książka boleśnie odarła mnie ze złudzeń, że starość będzie spokojna, piękna i pełna ciepła nieustannie dostarczanego przez najbliższych. Karmiona bajkami, jak w dzieciństwie o królewnie uratowanej przez księcia na białym koniu, naiwnie wierzyłam, że seniorzy otoczeni troską spełniają marzenia doczekując końca.

Grzegorz Uzdański za pomocą trzech bohaterów, sanitariusza, pielęgniarki i pensjonariuszki domu opieki, opisuje to, co w życiu jest najważniejsze. Relacje z drugim człowiekiem, bo na samym końcu tylko to pozostaje w pamięci. Nie te wszystkie dobra materialne, za którymi teraz tak pędzimy, niemalże na oślep. Często zapominając właśnie o tym, że gdzieś tam, w małym pokoiku ktoś codziennie na nas czeka. Na naszą uwagę i miłość.

Książka, mimo, iż opowiada o rzeczach ważnych i trudnych, napisana jest w sposób przystępny i na tyle magnetyczny, że nie można się od niej oderwać. Brak zwrotów akcji i napięcia nie wpływa na jej jakość. Autorowi skutecznie udało się zbudować intymną atmosferę, w którą tak łatwo jest się zanurzyć.

„Zaraz będzie po wszystkim” to pozycja, która zajmuje zaszczytne miejsce w mojej domowej biblioteczce i sercu. Pozycja obowiązkowa dla każdego, kto potrzebuje zwolnić i rozejrzeć się po swoim świecie, ale też dla wszystkich tych wrażliwców, którzy potrzebują z tematem starości po prostu się oswoić.

PODOBA CI SIĘ TEN ARTYKUŁ?

Share on facebook
Share on twitter

Sprawdź moje inne wpisy

ZOSTAW KOMENTARZ

Alicja Janik
Alicja Janik